Heinrich Heine, O Polsce:
Polska leży między Rosyą a — Francyą. Leżących przed Francyą Niemiec nie liczę, ponieważ znaczna część Polaków uważała Niemcy za szerokie bagno, które jak najrychlej należy przeskoczyć, aby dostać się do błogosławionej krainy, gdzie najdelikatniejsze fabrykuje się obyczaje i pomady.
Heine odwiedził Polskę w 1822 roku, na dobre dwanaście lat przed — Panem Tadeuszem Mickiewicza, który zresztą frankomanii nie lubił i nie podzielał:
Lecz wtenczas panowało takie oślepienie,
Że nie wierzono rzeczom najdawniejszym w świecie,
Jeśli ich nie czytano w francuskiej gazecie.
Podczaszyc, mimo równość, wziął tytuł markiża;
Wiadomo, że tytuły przychodzą z Paryża,
A natenczas tam w modzie był tytuł markiża.
Jakoż, kiedy się moda odmieniła z laty,
Tenże sam markiż przybrał tytuł demokraty;
Wreszcie z odmienną modą, pod Napoleonem,
Demokrata przyjechał z Paryża baronem;
Gdyby żył dłużej, może nową alternatą
Z barona przechrzciłby się kiedyś demokratą.
Bo Paryż częstą mody odmianą się chlubi,
A co Francuz wymyśli, to Polak polubi.
06
XII
2013
#XIX wiek
#Heinrich Heine
#Adam Mickiewicz
#poezja
Z Józefa Bachórza Spotkań z “Lalką”:
W uniwersytetach niemieckich tego okresu istniał rodzaj studenckiej mody pojedynkowej, trwożącej władze akademickie i gorszącej postronnych obserwatorów (sarkastyczną satyrę przeciwko manii burszowskich zwad honorowych napisał Heinrich Heine). Większość tych scysji z bronią w ręku kończyła się zadraśnięciami lub lekkimi ranami, kurowanymi na libacjach, ale nie brakowało i dramatów. Uczestnikiem jednego z nich był Józef Bohdan Dziekoński, który jako dwudziestojednoletni student Uniwersytetu w Królewcu zabił w pojedynku kolegę. Uciekł przed karą z Prus, ale ten
smutny nadzwyczaj wypadek […] całą zmącił mu przyszłość. I gdy go to ukłuło, zakrwawiło go wspomnienie, cierpiał głęboko, dotkliwie, uciekał od ludzi i całkiem dla znajomych na kilka dni znikał. Mówiono, że w samotności szuka odurzenia myśli i pamięci.
Cytat ze wspomnień często tu przytaczanej Pauliny Wilkońskiej. A co do Heinego, jego wiersz pod tytułem Pojedynek “miał i ten skutek — pisze Bachórz w przypisie — że poobrażano się na Heinego; w wyniku tego poobrażania się poeta musiał chwycić za szablę i pojedynkować się”.
09
XI
2013
#Jozef Bachorz
#Paulina Wilkonska
#Heinrich Heine
#Jozef Bohdan Dziekonski
Heinrich Heine poznał na studiach w Berlinie Polaka, Eugeniusza Brezę, który zaprosił go do siebie na wakacje. W ten sposób wybitny niemiecki pisarz spędził w zaborze pruskim kilka tygodni i wrażenia swoje opisał w książce przełożonej u nas jako O Polsce; takie oto były błyskotliwe spostrzeżenia młodego poety romantycznego —
Chłopu polskiemu miły jeszcze strój narodowy: kabat bez rękawów, sięgający niżej pasa, po wierzchu kapota jasnymi sznurami wyszywana. Ta kapota, zazwyczaj jasno niebieskiej lub zielonej barwy, jest grubym pierwowzorem wytwornych polskich okryć, jakie noszą nasi eleganci. Głowę osłania mały, krągły kapelusz, biało obramowany, ku górze zwężający się stożkowato, z przodu przystrojony w pstre wstążki lub kilku pawiemi piórami.
W takim to kostyumie widzieć można chłopa polskiego, zdążającego w niedzielę do miasta, gdzie załatwiać zwykł trzy sprawy: po pierwsze, goli się, po drugie, słucha mszy świętej, po trzecie, upija się jak nieboskie stworzenie. I widzieć go można, jak dzięki tej trzeciej sprawie istotnie do błogosławionego wzniesiony stanu, z wyciągniętemi nogami i łapami spoczywa w rynsztoku, pozbawiony zmysłów. Otacza go wtedy kupa przyjaciół, którzy w żałosnem ugrupowaniu zająwszy miejsca, — nie mogą, zdaje się, zrozumieć, dlaczego ów człowiek tak mało znieść może! Bo też, co wart być może ktoś, kogo byle trzy kwaterki wódki już rzucają o ziem! Ale Polacy w piciu doprowadzili istotnie do nadludzkiej doskonałości.
28
X
2013
#Heinrich Heine
#Eugeniusz Breza
#XIX wiek
Czytając Heinego O Polsce, natrafiłem na taki ustęp (pisany przez niemieckiego poetę romantycznego z wyraźnym zachwytem):
U chłopa konstytucya ciała jest silna; zbudowany doskonale, wygląda na urodzonego żołnierza, a włosy ma zwyczajnie jasne, i najczęściej dozwala im opadać w długich kędziorach. Tej okoliczności przypisać należy tak częste u chłopów pojawianie się kołtuna (Plica polonica), bardzo sympatycznej choroby, którą zapewne i my kiedyś pobłogosławieni będziemy, gdy noszenie długich włosów rozpowszechni się w niemieckich ziemiach.
05
X
2013
#XIX wiek
#Heinrich Heine